niedziela, 4 stycznia 2015

Rozdział 7

Po prostu zemdlała. Leon w porę ją złapał i przytrzymała za ramiona, i wsadził do samochodu a za nim Diego i odjechali

Pierwszym wrażeniem jakie Violetta odebrało po zemdleniu to narastający się ból ramienia. Poruszyła się w ciemnościach, rozjaśnianych światłami ulicznymi. Ból wgryzł się w mięśnie z taką siła jak pitbul w gardło ofiary. I szarpną równie mocno. Jęknęła przeciągli wie z bólu wbijając paznokcie w skórzane siedzenie samochodu
-Nie ruszaj się jesteś ranna- powiedział głos którego miała nadzieję nigdy więcej nie usłyszeć.
Zatem to nie był senny koszmar. On ten szmaragdo oki naprawdę istniał. Schwytał ją w pod ziemnym przejściu wsadził do samochodu podał narkotyki... i tu Violettcie się mieszała jawa z narkotykami, nie wiedziała kto do niej strzelał, ale strzelił i trafi tego akurat była pewna. Leon dotknął wierzchem dłoni jej czoła, które było całe rozpalone. Przestraszył się że dziewczyna może nie przeżyć i także chciał żeby nie odczuwała bólu.
-Diego podaj jej tramadol- powiedział półgłosem.
-Do tego koktajlu jeszcze tramadol- zirytował się lekarz ale sięgnął po strzykawkę.
Violetta poczuła jak igła  wbija się żyłę przedramienia i... w następnej chwili odleciał.

Gdy Violetta kolejny raz uchyliła powieki był jasny dzień. Za oknem, które było wielkie od sufitu aż do ziemi ujrzała sosny, kokosy i usłyszała szum morza. Dziewczyna poderwała się by w następnej chwili opaś na poduszki z tłumionym jękiem. Ramię zabolała, może nie tak jak w nocy ale zabolało.Bardziej bolało co innego z Warszawy nad morze jest ładne kilkanaście kilometrów. Gdzie oni ją wywieźli?
Usiadła ostrożnie i rozejrzała się pokój był duży w kolorze purpury z dużym oknem balkonem, szafą i osobista łazienką.
Jeżeli Violetta została porwana i uwięziona, było to luksusowe więzienie. Wstała ostrożnie, spoglądając na ranne ramię. Bandaż był biały i suchy a ni śladu krwi. Pewnie ktoś nie dawno zmienił opatrunek. Dbali o nią... po co? Dlaczego? Odpowiedzi na te pytanie nie znała, jak na wiele innych. Ale pewnie nie długo się wszystkiego dowie.
Podeszła do uchylonego okna i wyszła na balkon, z trzech stron morze rezydenci bo na pewno nie był to hotel. Wychyliła się dwa piętra niżej był piękny ogród z basenem.Morze i ze trzydzieści stopni w cieniu  Wywieźli ją za granice?
- Widzę że śpiąca królewna się już obudziła- usłyszała nagle i odwróciła się przestraszona.
Czarno włosy mężczyzna stał w drzwiach tarasu i patrzył na Violette z lekkim uśmiechem. Poznawała go. W lesie gdy została postrzelona, on ją uratował. Był on jedyny któremu mogła zaufać i teraz spytać
-Gdzie ja jestem?- wyszeptała patrząc na twarz mężczyzny.
-W bezpiecznym miejscu - odpowiedział wymijająco i poszedł do korytarza i podszedł do interkomu i powiedział
-Odzyskała przytomność.
W następnej chwili znów był przy Violettcie na balkonie
-Wróć do pokoju jesteś jeszcze bardzo słaba. Ta ranna potrzebuje kilku dni żeby całkiem się zagoić. Dotknęła palcem bandaża
-Pan mnie opatrzył?
-Jestem lekarzem
-Lekarzem na usługach...- Chciała powiedzieć bandytów ale ugryzł się w język. Nie mogła stracić jedynego sprzymierzeńca o ile ten mężczyzna nim był.
-Wracaj do łóżka- powiedział bardziej stanowczym tonem.
-Muszę zmienić opatrunek

Hej tu znowu ja jak widziecie rozdział 7 sorry że nic się nie dzieje i że krótki ale nie mam zbyt duzo czasu bo rodzinna przyjechała ale jutro będzie się dużó działo bedzie też fedemiła . i postaram się do dać one shota.
13 Komentarzy= next


9 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział. Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział i nie mogę się doczekać następnego rozdziału pozdrawiam i życzę weny ginny

    OdpowiedzUsuń
  3. Co tu dużo mówić?
    Po prostu zajebisty! :3
    Kocham czytać twoje opowiadanie! ^^
    Mam nadzieję, że kolejny będzie dłuższy! <3
    Przy okazji zapraszam tutaj:
    http://violetta-przypadek-czy-przeznaczenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Przybywam! ♥
    I nie mam zbytnio czasu aby skomentować. Wiec napisze ze po prostu super! Trochę krótki ale co tam ;) ważne ze jest. ;)
    Zapraszam też do mnie martina-te-amo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały ♥♥
    Ale Viola cierpi katusze tyle tych narkotyków jej podano ,że ho ho ho :(
    Rozumiem ,że możesz nie miec czasu :D Przecież też masz życie prywatne :)
    Czekam następny rozdział i OS :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super :)
    Z niecierpliwością czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cuudowny rozdział.! <3

    Wpadnij do mnie, bo zależy mi na twojej opinii: leonetta0951.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, świety, cudowny i wgl wow ! Nie mogę się doczekać kolejnego :D
    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na nexta.

    OdpowiedzUsuń

Example 3