piątek, 15 stycznia 2016

Rozdział 36

Stanęliśmy na samej górze schodów trzymając się za ręce, wszyscy znajdujący się w obrębie naszego wzroku się na nas spojrzeli i zrobili zdziwione miny, spojrzałam na Leona a on wzruszył ramionami i uśmiechnął się do mnie promienie. Zeszliśmy ze schodów i zajęliśmy miejsca przy stole. Olga podała nam śniadanie i zaczęliśmy jeść ciągle posyłając sobie uśmiechy. Zjedliśmy i Leon wziął mnie za rękę 
-Chodź-szepnął i ruszyliśmy na dół w nie znanym mi kierunku.
-Tu jest nasza sala ćwiczeń.
-Yhm. Co będę robić?
-Nauczę cię podstawowych chwytów samoobrony.
-Okey.
Stanęliśmy na przeciwko siebie w lekkim rozkroku i zaczął pokazywać mi chwyty, nie były one jakieś najtrudniejsze, dlatego załapałam je po kilku minutach 
-No dobrze kochanie, ni sadziłem ze taki ci dobrze pójdzie 
-No widzisz masz zdolna dziewczynę 
-To wiedziałem od dawna że jest zdolna, teraz przejdziemy do strzelnicy.
-Dobrze To nazywasz strzelnicą ? -spytałam gdy ujrzałam rzutki
-Nie ale chcę sprawdzić twój cel
-Okey 
Podaje mi trzy rzutki i karze strzelić w sam środek za pierwszym razem pudłuje a za drugim trafiam i za trzecim także skaczę ze szczęścia aż wpadam w ramiona ukochanego i zostaje przyciągnięta do jego warg całuje mnie tak namiętnie i tak delikatnie jak by się bał że się po psuje.
-Kocham cię
-Ja ciebie też kocham Leon 
Wziął mnie za rękę i ruszyliśmy do strzelnicy. Założył mi słuchawki pokazał jak ma trzymać pistolet i kazał strzelać w obrazek przede mną.
Pierwszy raz- Pudło
Drugi raz- Pudło
Trzeci raz-pudło
Kurwa dlaczego mi to nie wychodzi, odwróciłam się w stronę Leona i spojrzałam na niego z miną mówiąca co robię źle? Podszedł do mnie położył swoje ręce na moich i ustawił pistolet w stronę obrazka. I nacisnął moimi palcami spust i trafiłam, potem odsunął się ode mnie i lekko pocałował mój obojczyk spojrzałam na niego pytająca
-Na szczęście. strzelaj!
I tak jak kazał tak zrobiłam i trafiłam w samo setno.
-TAK udało się!!!
Rzuciłam się na Leona wcześniej odkładając broń i go pocałowałam
-Dziękuję
-Nie ma za co kochanie. Zaczął całować mnie po szyij wzdłuż dekoltu 
-Hym Leon 
-Tak?-powiedział miedzy pocałunkami 
-Co ty robisz
-Zamierzam się z tobą kochać 
-Tutaj ?
-Tak kochanie tu i teraz .
Przygniótł mnie do ściany i zaczął rozbierać mnie nie odrywając ode mnie ust, nie chciałam być mu dłużna dlatego też zdjęłam jego t-shirt i spodnie. Po paru minutach byliśmy już całkiem nadzy.
-Obiecuje będę delikatny, a jak potem będzie cię boleć to przyłożę  ci okład, dobrze?
-Tak kocham cię
-Ja ciebie tęż i we mnie wszedł
I tak o to kochaliśmy się w strzelnicy. 
Leząc na materacu w strzelnicy bawiłam się palcami Leona , a on moimi włosami 
-Leon?
-Tak kochanie?
-Myślisz że dam radę wam pomóc  odbić Diega 
-Oczywiście tylko pamiętaj trzymasz się mnie nigdzie się nie oddalasz i idziesz zawsze za mną.
-Yhm. Leon a gdy już odbijemy Diega to co potem?
-Jak to co będziemy razem jeśli będziesz chciała zmienimy miejsce zamieszkania  i będziemy żyć dalej.
-A co z gangiem?
-Będę pomału go opuszczał.
-Dlaczego?
-Bo chcę wiec z tobą normalne życie i założyć rodzinę z tobą
-Dziękuję ja tez tego chce ale tylko z toba
-Nie masz za co kochanie 


Hej dawno mnie tu nie było macie rozdział za chwile pojawi się drugi do drugiej historii mam nadzieje że wam się podoba. Chcę zobaczyć ile tu was jest, dlatego kto przeczyta nie skomentuje bo nie wiem czy mam prowadzić jeszcze tego bloga.


niedziela, 11 października 2015

Rozdział 3 - Rozpoczęcie pracy

Violetta
Tak strasznie się cieszyłam że dostałam tą pracę w końcu nie będę musiała się martwić co włożę bratu do garnka. Budzik zadzwonił o 6 rano wstalam przetarłam ręką oczy i ujrzałam swojego młodszego pochylone na de mną patrzący w moje oczy.
- Coś się stało ze tak rano wstałeś? – spytałam i przytuliłam Harrego.
- Nie po prostu się wyspałem – odpowiedział i wtulił się we mnie, a ja go objęłam i wysciskalam ze wszystkich stron.
- Dobra kolego musze zrobić ci śniadanie i wybrać ci rzeczy do szkoły. Chcesz jeszcze poleżeć?  Włączyć ci bajki?
- Tak- powiedział uradowany i odkrył się kołdra aż po samą brodę
Wyszlam z pokoju skierowałem się do pokoju młodego, pościeliłam mu łóżko i wybrałam mu  rzeczy do szkoły.

Ruszyłem do kuchni i tam przygotowałam nam jedzenie.
- Młody złaź śniadanie
- Już idę
Minęło zaledwie 30 sekund a on już biegł
- Pomału nikt ci nie zje
- A skąd to wiesz?
- Bo oprócz mnie i ciebie nie ma tu nikogo.
- No właśnie jesteś jeszcze Ty
- Ja? Hahahaha
- Tak ty
- Czyli mogę ci ukraść jedną kanapkę?
- NIE one są moje
- Dobrze dobrze- odpowiedziałam podnosząc ręce w geście obronym.
Po zjedzonym śniadaniu ubrałem małego i ruszyliśmy na przystanek gdzie Podjeżdża szkolny autobus.
Wsiadł pomachał mi przez okno i pojechał. A ja ruszyłem do nowej pracy trochę się stresować ale miałam nadziej ze mi pójdzie dobrze.

Zapukałam do drzwi i czekałam aż ktoś mi je otworzy w drzwiach pojawił się facet bardzo przystojny aż się zarumieniłam ale od razu się ogarnęła
- Dzień dobry nazywam się Violetta Castilo to ja do Pana dzwoniła wczoraj w sprawie pracy.
- A tak proszę zapraszam.
Weszłam do środka i onielamial duży salon wielka kuchnia  Cudo ale dla mnie to tylko marzenie
- Ja juz wychodzę Ben jadł godzinę temu jest u siebie w pokój w łóżeczku. Będę kolo 16 jak czegoś nie będziesz wiedzieć po prostu zadzwoń na lodówce masz rozpiska gdzie co jest narazie.
- Do widzenia

I tak będzie wyglądała moja praca myślałam że będę mieć miłego szefa ale okazał się być arogancja i prostakiem.
Po chwili usłyszałam płacz dziecka to pewnie Ben pobiegłam na górę do pokoju z którego dochodził płacz. Stanęłam kolo jego łóżeczka i pochyliłam się nad nim i uśmiechnęła się do niego był strasznie podany do swojego taty wzięłam go na ręce i zaczęłam bujać a on od razu zasnął trzymałam go w ramionach przez pewien czas a on się we mnie wtulił jak by go nikt nie przytulał.

poniedziałek, 5 października 2015

Info dotyczące nowego opowiadania

Okey to może zaczniemy od Początku
Nie kopiuje od nikogo rozdziałów no chyba może być podobna fabuła ale ja je pisze sama a jeśli komuś się nie podoba ja nie zmusza tego czytać.
Rozdziały będą się pojawiać w weekendy oczywiście jeśli je chcecie
A wo gule je chcecie?

niedziela, 4 października 2015

Rozdział 2 - Praca

Violetta
Wstałam rano wyszykowalam młodego do szkoły i usiadłam znowu do komputera. Weszłam na stronę ogłoszeń i jedno wpadło mi w oko od jakiego niejakiego Leona Verdas otworzyłam je i go przeczytałam.

Szukam opiekunki do miesiecznego dziecka  od 8-21 tu macie mój telefon 567342920 zainteresowanych proszę o kontakt.

Interesujące te ogłoszenie dlatego od razu wybrałam ten numer i odebrał pi drugim sygnale.
- Dzień dobry ja dzwonie w sprawie ogłoszenia. Ono jest nadal aktualne?
- Dobry tak jest ale dopiero od jutro bo dzisiaj mam wolne i muszę zrobić zakupy dla małego
- Dobrze kiedy mogę przyjść na rozmowę klasyfikacyjną?
- Jaka rozmowę przychodzisz o 9 i siedzisz z dzieckiem do 17 i tyle. A o kasie pogadamy jutro. Do widzenia
- Do widzenia- powiedziałam speszona. Co to był za facet tak się martwi o dziecko że nawet mnie nie sprawdza nie rozumiem takich ludzi przecież te dzieci nie prosly się same na świat ktoś he do huja musiał zrobić.

Leon
Obudził mnie mój telefon dzwoniła jak dziewczyna z ogłoszenia może będzie ładna i będę mieć co po ruchać. No a teraz musze wstać i zrobić jedzenie temu małemu. Ubrałem się i nakrmilem małego. Po południu pojechaliśmy do sklepu i uzadzilismy mu pokój no bo w moim nie będzie spać no jak a jak będę chciał kogoś przelecieć to gdzie no chyba nie przy nim jest jeszcze za mały. I tak minął mi dzień że padłem jak pies pluto.

Mam nadzieje ze wam się podoba
10 komentarzy = next

niedziela, 27 września 2015

Rozdział 1 - Opiekunka

Violetta
Właśnie przeglądam strony internetowe szukając pracy. Ale nic ciekawego nie ma potrzebuje pracy jako opiekunka do dziecka lub do osoby starszej. A potrzebuje strasznie tej pracy bo mam na wychowaniu młodszego brata. Nasi rodzice nie żyją zginęli w wypadku samochodowym nie dawno nadal nie mogę uwierzyć w to że ich już z nami nie ma. Tak jak John ( mój brat). Musze szybko coś znaleźć bo rodziców renta nie wystarczy.

Leon
Gdy otrzasnelem się z szoku ze jestem ojcem zaczął mnie brać strach i przerażenie co ja kurna na robiłem po co ja wo gule wziąłem tego bahora. Musze zadzwonić do mamy niech ona się nim zajmie. Wybrałem jej numer i po drugim sygnale odebrała.
- Halo mamo mam poważny problem
- Tak?
- Jesteś babcia i musisz przyjechać po wnuka bo jego mama mi go oddala a ja nie mam zamiaru się nim zajmować dlatego przyjęć do mnie i go wes.
- Synu ciesz się ze zostałam babcia ale to twoje dziecko i twoim obowiązekiem jest się nim zajmować.
- Ale mamo ja nic nie wiem o dzieciach.
- Masz internet masz to się naucz ja i tak Ci nie pomogę bo jak byś zapomniał jestem z ojcem w sanatorium.  Ale jak tylko wrócę to postaram się pomóc.
- Co mam robić?
- Kup łóżeczko jedzenie mu i jakieś ciuchy a potem wynajmi opiekunkę. 
- Okey Dzięki mamo.
- Proszę pa synku wierze w ciebie.
Zakończyłem rozmowę z mama i spojrzałem na małego no nic czekam mnie nowa rola jako taty, trudna ale poddolam musze zrobić to dla niego. Ruszyłem na górę po laptop i zacząłem szukać łóżeczka dla tego szkraba wybrałem i z mówiłem z dostawą na juz to samo zrobiłem z ubraniam rozmiar sprawdziłem na nim. Ale najgorszy problem miałem z jedzeniem dlatego wziąłem go w foteliku wsadził do samochodu i pojechaliśmy do super marketu tam na szczęście była miła pani która mi z radością pomogła wybrać mu mleko. Wróciliśmy do domu a jaś zaczął płakać nie wiedziałem co robić wziąłem go na ręce ale to nie pomogło otworzyłem laptopa i pojawiło mi się ze może chce jeść zrobiłem mu jeść i wsadziłem mu butelkę do buzi i naszczescie się zamknął wyczytałem także ze po jedzeniu musi mu się odbić dlatego wziąłem go na ręce i zacząłem delikatnie klejąca w plecki no ale Jaśowi się tak odbiło że poleciało na mnie. Uspałem go i położyłem juz do łóżeczka które na razie stoi w mojej sypialni. Zasiadło do laptopa i zacząłem czytać o dzieciach dowiedziałem się ze potrafią wstawać w nocy bo chcą jeść dlatego muszę być na to przygotowany i mam mówić do niego i załatwię mu jutro opiekunkę bo ja nie dam rady mam prace kolegów no i zespół pilkarski którym kibicuje.
Wstawiłem od razu ogłoszenie na necie.

Szukam opiekunki do miesiecznego dziecka  od 8-21 tu macie mój telefon 567342920 zainteresowanych proszę o kontakt.

Macie jedynkę mam nadzieje że wam się podoba
4 komentarze = next jutro

sobota, 26 września 2015

Prolog - opiekunka

Leon
- Chcesz czy nie tu masz dzieciaka.
- Co? Chyba spisz ja mam swoje życie i Bahor mi w nim najbardziej zawadza a po drugie skąd wiesz że wo gule on jest mój co? To ty jesteś jego matką a nie ja.
- Sama sobie go nie zrobiłam a tu masz test na ojcostwo i wyszedł dla twojej osoby pozytywny dlatego jest Twój ja go nie chce. Trzymaj bo ja go mam dość ciągle tylko mordę piłkę. – Powiedziała Steph i podała mi fotelik z niemowlakiem.
- Co jak kiedy?
- Normalnie nie wiesz jak się dzieci robi.
- Wiem... Ale ja o nim nic nie wiem.
- Ja też i nie chce wiedzieć zrzekłam się praw wiec jest cały twój ma na imię Jan jak ci się nie podoba to mu zmień ma miesiąc urodziła się dokładniej 20.06.2015 i to chyba tyle reszty sam się musisz na uczyć ja nie zamierzam nauczyć bahora.
- Ale ten bahor to twój syn nie szkoda co go? – Powiedziałem i spojrzałem na nią dziwnie jak można być aż taką suka. Usłyszałem klakson samochodu spojrzałem za nią i zobaczyłem czarny cabriolet
- Steph odałaś już tego bahora- zawołał facet z cabrioletu
- Juz kończę misiaczku.- odpowiedziała mu
- No to na razie powodzenia
-  Okey oddajesz mi go tylko pamiętaj jeśli będziesz chciała go spotkać w przyszłości ja ci na to nie pozwolę.
- Chyba spisz że ja go będę jeszcze chciała. Tak w końcu jestem wolna.- powiedziała i poszła do tego fagada.
O Boże mały jak ja sobie z tobą poradzę jak ja nie ma pojęcia o dzieciach. No ale na pewno Cię nie oddam tak jak Twoja mama.

Mam nadzieje ze wam się spodoba i będziecie czytać
Zajdzie się tu chociaż jeden komentarz czekam na to.

Moje przemyślenia

To tak opowiadanie o gwiazdorskiej miłości jest zawieszone do odwołania miłość i tajemnicę zostały 1 rozdział i epilog. I zacznę nowe opowiadanie będzie ono o normalnej rodzinie ale bez mamy znaczy będzie Violetta ale będzie jako opiekunka

Example 3