Violetta
Poszłam w stronę klifu i w pewnym momencie osunęła mi się noga i spadłam.
Federico
Cholera! Gdzie ona jest? Miałem ją pilnować! Leon mnie zabije jak zwiałam. Boże co ja narobiłem. A może schowała się bo się rozbiera i za raz do mnie przyjdzie. Tak na pewno, ona nie była by wstanie u cieknąc. Dlatego, nie martwiąc się niczym popłynąłem dalej.
Pływałem już z jakieś piętnaście minut, a jej dalej nie było. Teraz na serio zacząłem się martwić
Wyszedłem w natychmiastowym tępię i wyszedłem z wody ubrałem się.
Leon
Straciłem ich z oczu z kamer, gdy spojrzałem przez okno ujrzałem samego Federico gołego pływającego w morzu. Jasna Cholera gdzie ona jest? Co on jej zrobił w pewnym momencie przypomniałem sobie że jest miejsce gdzie nie ma kamer. Violetta przez moje zachowanie pewnie chciała uciec. Boże jak jej się coś stało nie wybaczę sobie tego. Przecież z tamtad łatwo spaść. Nie uduszę Federica bo to on pewnie jej to powiedziała że tam nie ma kamer,a le z anim to zrobię muszę znaleźć Violette.
-Diego. Wychodzę,a ty razem ze mną.-Powiedziałem podenerwowany że może jej się coś stać
- Co się stało?- spytałem obojętnie.
-Violetty nie ma na kamerach, pewnie jest nad klifem.
-O szlak, pewnie tak bo tam nie dochodzą kamery. Już się zbieram.
Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się nad klify, po drodze ujrzeliśmy mojego brat który zapinał rozporek.
-Federico, jak mogłeś pozwolić jej udać się samej nad te cholerne klify- spytałem zły.
-Nie wiedziałem że na nie pójdzie. Spytała czy nie chciałbym po pływać nago i powiedziała że po pływamy razem. Nie wiedziałem że ucieknie.-powiedział na swoją obronę.
Teraz przypomniało mi się co widziałem na kamerach przy plaży za nim Fede wszedł do wody i na samo wspomnienie moje oczy poczerwieniały złością, Jak on mógł całować ją wbrew woli. Zabije go, ale później, teraz muszę znaleźć Viole. Po przy pomnieniu sobie tych wydarzeń uderzyłem go w twarz z otwartej dłoni w policzek, z taką siła ze aż mnie ręka zabolała.
-Za co to?
-Nie będziesz całowałem mojej dziewczyny wbrew jej woli.-Rozumiesz?
-Tak
-Bo na drugi raz nie dostaniesz tylko w lampę, tylko gorzej.-powiedziałem zły. Nie czekając na jego odpowiedź ruszyłem do klif
-Violetta!?- zawołałem będąc już przy klifach.
-Tu taj jestem na... dole-powiedziałam przerażona
Spojrzałem na dół i ujrzałem Violettę która utrzymuje się tylko na małym, strasznie małym klifie. Od razu ściągnąłem swoją bluzkę podałem ja Diego i sam zszedłem do Violi.
Gdy tylko byłem już przy niej ona przylgnęła do mnie całym ciałem a ja ją objąłem ramionami i głaskałem po włosach.
-Już... ciiiiii spokojnie.
-Leon boje się.
-Jesteś przy mnie bezpieczna. Pamiętaj
-Dziękuje ci.
-Zaraz cię stąd wyciągnę.-powiedziałem i pomachałem do Diega ręką żeby rzucił line zrobioną z naszych bluzek. Rzucił ją mi i wciągnęliśmy najpierw Violettę, a potem ja wszedłem na górę.
Gdy byliśmy już na górze Violetta od razu się we mnie wtuliła i nie chciała pościć. A ja nawet nie miałem zamiaru żeby puszczał było mi tak dobrze czuć ją przy sobie. Dopiero wtedy poczułem ulgę że nic jej nie jest, po chwili na swoim torsie poczułem łzy spojrzałem na Viole, która zaczęła płakać.
-Violu co się dzieje?Jesteś już bezpieczna.-powiedziałem zdziwiony i zatroskany.
Bo... powiedziałeś... że gdy spróbuje uciekną..... naślesz na mnie Tomasa... a ja się go boje... najbardziej z... was ....wszystkich... Proszę nie nasyłaj go na mnie. Proszę - powiedziałam już tonąc w łzach.
-Violu powiedziałem tak wcześniej teraz nikomu bym cię nie oddał. Jesteś moja tylko moja.
-Leon nie rozumiem
-Violu, jesteś dla mnie bardzo ważna chce z tobą być.
-Leon dziękuje za uratowanie mi życia, ale ja nie jestem jeszcze gotowa. Przepraszam
-Nie to ja przepraszam za szybko z tym wyskoczyłem ja tez muszę się z ta sytuacją oswoić
Boże co mi do głowy strzeliło żeby zaproponować jej tak zwane chodzenie, boże nie przecież ja nie umiem kochać. Co się ze mną dzieje? Wariuje i to dosłownie, może w głowę się uderzyłem na ty klifie.
Violetta
Dlaczego? Nie powiedziałam mu prawdy że chce z nim być tylko się boje. Może inaczej byłby zareagował, nie chciałam go urazić, ale na razie chce się do tego miejsca przyzwyczaić i do jego obecność.Wiem kocham go i muszę coś z tym zrobić, tylko co? Ja muszę o nim zapomnieć nie mogę kochać faceta, który mnie postrzelił i chciał mnie zbić, ale on ma coś w sobie czego nie umiem określić co mnie do niego przyciąga.
Że jest przystojny? Że jest odważny? Że jest inteligentny? Sama nie wiem co ja w nim widzę.
Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi
-proszę-powiedziałam i wbiłam kod żeby osoba z zewnątrz mogła wejść, gdy ta osobę ujrzałam zamarłam.
A był to Tomas, patrzył na mnie z takim cwaniacki uśmiechem, przecież Leon obiecał mi że nie odeśle go do mnie. Najwidoczniej nie można mu ufać, ale teraz za bardzo się tym nie przejmowałam, bardziej interesowało mnie to co chce ode mnie ten facet, którego się tak bałam, gdy spojrzał mi w oczy dotknęłam jeszcze posiniaczonego policzka, który był fioletowy przez niego. Co mam robić zacząć krzyczeć, ale jeśli to zrobię pewnie się nikt nie zjawi bo przecież Leon wydał rozkaz że Tomas ma do mnie przyjść dlatego pewnie nikt nie zareaguje. Boże pomocy boje się go, gdy ostatni raz się widzieliśmy powiedział że mnie zgwałci. Pomocy krzyczałam w duchu.
Hej macie 21 rozdział następny pojawi się w piątek, bo wracam do szkoły ferie się kończą.
Nie rospisuje się
Jak myślicie co Tomas zrobi Violi pomysły pisać w komentarzach na pewno wykorzystam jak nie w następnym rozdziale to na pewno w innych.