Ludmiła
Początek misji nie należał do najlepszych. Na początku nie mogła znaleźć dojścia do obiektu. Czyli do najbardziej nie bezpiecznego mężczyzny w kraju-Federica. Potem było już tylko gorzej, gdy złapała kontakt z jego najlepszym przyjacielem on odwołał spotkanie a on jakby zapadł się pod ziemie.
Wracała właśnie z godzinnej galopady leśnymi ścieżkami gdy na dziedzińcu podwarszawskiej posiadłości w której Ludmiła jeździła konno pojawił się On.
Wysoki szczupły ciemnowłosy mężczyzna tak cholernie przystojny że aż ją zakuło w podbrzuszu. Miał na sobie strój jeździecki, pod tym było widać skrawek koszuli jasno niebieskiej i lekką opaleniznę. Wstrzymała swoją klacz by po patrzeć na te dwa samce dłużej. W tym momencie mężczyzna spojrzał na nią i uśmiechną się do niej.
-Ładna klaczka- zagadnął niskim przyjemnym głosem który trafiał wprost tam
-Ładny ogier- odparła natychmiast odgarniając z czoła kosmyk włosów.
Wiedziała że ten gest w połączeniu z jej urodą robi na facetów piorunujące wrażenie. Czy zrobił? Nie była pewna. Uwagę tamtego odwrócił stajennego podbiegając z dżinsową kurtką w ręku
-Panie Verdas zapomniał pan!- krzyknął a Ludmiła o mal...nie spadła z konia.
To nazwisko! Nie wiele mężczyzn je nosiło. Czyżby miała przed sobą kogoś z rodzinny Verdasa?
Odebrał od stajennego kurtkę i spojrzał na mnie.
-Masz minę jak kotka na widok tłustej myszy.
I do tego jeszcze ten meksykański akcent to musi być Verdas
-A pan jak kocur na widok tej kotki- odgryzła się.
-,,Pan"? Wyglądam tak staro?-spytał pół żartem pół serio.
Czy wyglądał staro? Wręcz przeciwnie, wyglądał na około 26 roku życia czyli tyle ile odpowiedni kochanek powinien mieć. I doprawdy... nie miała by nic przeciwko bzyknięciu się z takim przystojniakiem, nawet nie zważając na to jakie nazwisko nosi.
-Masz ochotę na...przejażdżkę?
W duchu skakała z radości, ale odpowiedziała spokojnie i opanowanie.
-Moja klacz jest zmęczona więc...
-Mój ogier za to wypoczęty-przerwał jej ze spokojem.
Zawachała się,ale zeszła z konia i podeszła do mężczyzny, on ją silnym ramieniem wsadził przed siebie na siodło,a ona poczuła jego wielką erekcje wbijającą się w jej pośladki.
-Coś mnie uwiera - powiedziała zakłopotana trochę.
On zaśmiał się gardłowo i cmoknął ją w policzek.
-Jak masz na imię?- spytał
-Ludmiła a ty
-Federico dla przyjaciół Fede. Bo zostaniemy przyjaciół mi prawda?
Po prawiła się na jego siodle opierając się pośladkami na jego męskość.
-Z miła chęcią.
-Lubisz konie?- padło następne pytanie z ust chłopaka.
-Zależy jakie-Chętne potężne i nie do zajeżdżenia-Owszem
-Twarda z ciebie sztuka.
-Z ciebie również nadal mnie coś uwiera.
-Może ulżymy temu czemuś, żeby nie czyniło dyskontu mnie a ni tobie?-zaproponował i nie czekając na odpowiedz zatrzymał konia i zsadził mnie a po ten sam zszedł.
-Tutaj? W parku? Zwinął nas nim zdejmiesz spodnie.
-Nie koniecznie muszę je zdejmować. Chyba potrafisz zdziałać cuda tymi swoimi usteczkami.
Poszli za krzaki. Ludmiła wzięła jego członka do buzi i robiła mu ,,Loda".
Doszedł bardzo szybko zapiął rozporek i rzekł
-Jesteś nie samo wita to teraz ja ci się odwdzięczę.
Wsiedli na konia i ruszyli do miasta,a on wsadził rękę w jej krocze i włożył tam dwa palce i zaczął pieścić wydała z siebie cichu jęk.
-Zrób minę obojętnej żeby ludzie nic nie podejrzewali.
-Dobrze i zrobiła tak jak prosił wyprostował się i przyjęła minę obojętnej,
Po paru chwilach zadzwonił jego telefon.Odebrał.
-Halo?
-Cześć bracie
-Cześć Leon. Co chciałeś że mi przeszkadzasz?
-Mam kłopot po ostatniej akcji.Musisz tu przyjechać
-Dobra będę u ciebie pojutrze.
Rozłączył się
-Przepraszam,ale będę już musiał iść.
-Ale spotkamy się jeszcze.
-Oczywiście jesteśmy dla siebie stworzeni. Wymieńmy się numerami telefonów.
-Dobrze
-Gdy ogarnę wszystko zadzwonię do ciebie.
-Dobrze. Pocałowała mnie w policzek i poszła do stajenni, a ja do samochodu.
Violetta
-Pięknie wyglądasz-skompletował mnie Diego
-Dziękuje.
-Chodź zejdziemy na dół. Zjesz coś.
Gdy schodziłam po schodach zauważyłam Leona i po chwili nasze spojrzenia się ze tknęły ze sobą...
Hej tu ja przepraszam że tak późno dodaje ale czasu nie miałam i za to że ni ma Leonetty.
Ale w nastepny pojawi sie sama Leonetta
Co w nastepnym
Co zrobi Leon?
Czy do czegoś dojdzie?
Czy Violetta pozna Federica?
Czy między nimi coś się wydaż tego dowiecie się w nastepnym rozdziale który pojawi się w niedziele gdy tu będzie
10 kOMENTARZY = NEXT.
Super :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
Pozdrawiam...
Cudowny. Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńboski!!!
OdpowiedzUsuńpozrawiam
Cudny
OdpowiedzUsuńKocham bloga
Czekam na next
Pozdrowionka
życzę dużoooo weny :*
Blair <33
Genialny :D
OdpowiedzUsuńSzkoda ,że mało leonetty , :( Ale poczekam na następny :D
Już się nie mogę doczekać nexta :D
Pozdrawiam...
I życzę dużo weny
Super rozdzial ;* czekam na Leonette !! <33
OdpowiedzUsuńŚwietny! *.*
OdpowiedzUsuńChcę next! <3
Super !!! Czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńMega ! Świetny ! Nie mogę się doczekać nexta ! Jest super !
OdpowiedzUsuńekstra rozdział
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział.! <333
OdpowiedzUsuńPo 1. Wspaniały rozdział xd
OdpowiedzUsuńPo 2. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu ! <3 Gratuluję ;*
http://nienawiscamilosc.blogspot.com/2015/01/moje-pierwsze-lba-na-tym-blogu-d.html
Uhu Fede niebezpieczny. Chyba Viola czuje coś do Leosia <3 Cudowny rozdział, zazdroszczę talentu. ! Czekam na następny rozdział 11 <33333 ;*
OdpowiedzUsuń