Stanęliśmy na samej górze schodów trzymając się za ręce, wszyscy znajdujący się w obrębie naszego wzroku się na nas spojrzeli i zrobili zdziwione miny, spojrzałam na Leona a on wzruszył ramionami i uśmiechnął się do mnie promienie. Zeszliśmy ze schodów i zajęliśmy miejsca przy stole. Olga podała nam śniadanie i zaczęliśmy jeść ciągle posyłając sobie uśmiechy. Zjedliśmy i Leon wziął mnie za rękę
-Chodź-szepnął i ruszyliśmy na dół w nie znanym mi kierunku.
-Tu jest nasza sala ćwiczeń.
-Yhm. Co będę robić?
-Nauczę cię podstawowych chwytów samoobrony.
-Okey.
Stanęliśmy na przeciwko siebie w lekkim rozkroku i zaczął pokazywać mi chwyty, nie były one jakieś najtrudniejsze, dlatego załapałam je po kilku minutach
-No dobrze kochanie, ni sadziłem ze taki ci dobrze pójdzie
-No widzisz masz zdolna dziewczynę
-To wiedziałem od dawna że jest zdolna, teraz przejdziemy do strzelnicy.
-Dobrze To nazywasz strzelnicą ? -spytałam gdy ujrzałam rzutki
-Nie ale chcę sprawdzić twój cel
-Okey
Podaje mi trzy rzutki i karze strzelić w sam środek za pierwszym razem pudłuje a za drugim trafiam i za trzecim także skaczę ze szczęścia aż wpadam w ramiona ukochanego i zostaje przyciągnięta do jego warg całuje mnie tak namiętnie i tak delikatnie jak by się bał że się po psuje.
-Kocham cię
-Ja ciebie też kocham Leon
Wziął mnie za rękę i ruszyliśmy do strzelnicy. Założył mi słuchawki pokazał jak ma trzymać pistolet i kazał strzelać w obrazek przede mną.
Pierwszy raz- Pudło
Drugi raz- Pudło
Trzeci raz-pudło
Kurwa dlaczego mi to nie wychodzi, odwróciłam się w stronę Leona i spojrzałam na niego z miną mówiąca co robię źle? Podszedł do mnie położył swoje ręce na moich i ustawił pistolet w stronę obrazka. I nacisnął moimi palcami spust i trafiłam, potem odsunął się ode mnie i lekko pocałował mój obojczyk spojrzałam na niego pytająca
-Na szczęście. strzelaj!
I tak jak kazał tak zrobiłam i trafiłam w samo setno.
-TAK udało się!!!
Rzuciłam się na Leona wcześniej odkładając broń i go pocałowałam
-Dziękuję
-Nie ma za co kochanie. Zaczął całować mnie po szyij wzdłuż dekoltu
-Hym Leon
-Tak?-powiedział miedzy pocałunkami
-Co ty robisz
-Zamierzam się z tobą kochać
-Tutaj ?
-Tak kochanie tu i teraz .
Przygniótł mnie do ściany i zaczął rozbierać mnie nie odrywając ode mnie ust, nie chciałam być mu dłużna dlatego też zdjęłam jego t-shirt i spodnie. Po paru minutach byliśmy już całkiem nadzy.
-Obiecuje będę delikatny, a jak potem będzie cię boleć to przyłożę ci okład, dobrze?
-Tak kocham cię
-Ja ciebie tęż i we mnie wszedł
I tak o to kochaliśmy się w strzelnicy.
Leząc na materacu w strzelnicy bawiłam się palcami Leona , a on moimi włosami
-Leon?
-Tak kochanie?
-Myślisz że dam radę wam pomóc odbić Diega
-Oczywiście tylko pamiętaj trzymasz się mnie nigdzie się nie oddalasz i idziesz zawsze za mną.
-Yhm. Leon a gdy już odbijemy Diega to co potem?
-Jak to co będziemy razem jeśli będziesz chciała zmienimy miejsce zamieszkania i będziemy żyć dalej.
-A co z gangiem?
-Będę pomału go opuszczał.
-Dlaczego?
-Bo chcę wiec z tobą normalne życie i założyć rodzinę z tobą
-Dziękuję ja tez tego chce ale tylko z toba
-Nie masz za co kochanie
Hej dawno mnie tu nie było macie rozdział za chwile pojawi się drugi do drugiej historii mam nadzieje że wam się podoba. Chcę zobaczyć ile tu was jest, dlatego kto przeczyta nie skomentuje bo nie wiem czy mam prowadzić jeszcze tego bloga.