środa, 26 sierpnia 2015

Rozdział 35

Uwaga jak ktoś nie chce rzygać tęcza ze słodkości to niech nie czyta. 


-Jak to co trzeba zrobić? Musimy go odbić.
-Ale jak?-spytałam nie pewnie bojąc się co za raz usłyszę.
-No normalnie kochanie musimy zrobić skok na ich gang, ale ty kochanie się tym nie kłopocz.
-Nie!-zaprzeczyłam od razu chociaż się zdziwiłam co ja mówię.- Chcę żebyś do tej akcji mnie wyszkolił, jak by nie było on tam jest prze ze mnie. Dlatego chcę pomóc i przy okazji nauczyć się strzelać i bić.
-Co? Na głowę upadłaś? Czy ty się dobrze czujesz- zacząłem na nią krzyczeć no ona sobie chyba sprawy nie zdaje co na takiej akcji może jej się stać. Czasami mam ochotę ją udusić gołymi rękami jej to się wydaje zę ja się wo gule o nią nie martwię jak mogę się nie martwić jak ją kurwa kocham.



-No ale Leon, będę mogła spędzić z tobą więcej czasu i się nie będę tak martwić o ciebie jak tam pojedziesz.-powiedziałam zgodnie z prawdą.
-Nie powiedziałem coś już na ten temat.
-Okey ty nie chcesz mnie niczego nauczyć po proszę kogoś innego.-powiedziałam dumnie, że wyjdzie na moje.
-Ciekawe kogo?- spytałem z sarkazmem.
-Jak to kogo twojego brata- Federica
-Co? Czyś ty dosłownie oszalała, przecież ja ci nie pozwolę na przebywanie z nim sam na sam.
- Nic ci nie pasuje, chcę odzyskać z tobą Diega i nawet jak byśmy się mieli przez to pokłócić i tak to zrobię i tak zdania nie zmienię. Dlatego pytam ostatni raz pomożesz mi czy mam pytać kogoś innego?-spytałam już zła.
-Dobra uparciuchu pomogę ci ale pod jednym warunkiem?-powiedziałem uśmiechając się do niej, a ona to odwzajemniła i jak tu mam jej nie kochać.
-Dziękuje dziękuje,-powiedziałam i rzuciłam się na niego całując go w szyję a on cicho zamruczał w moje ucho zaśmiałam się na ten gest i zaczęłam głaskać go po policzku.- A jaki jest ten warunek ?-spytałam patrząc mu w oczy.
-A taki że na akcji trzymasz się mnie i nikogo innego zrozumiałaś?
-Oczywiście kochanie.  Kocham cię -powiedziałam i go pocałowałam, a on odwzajemnił pocałunek dając w niego cała miłość do mnie był on delikatny  namiętny ale także natarczywy i zachłanny.
-Ja ciebie też kocham-powiedział po miedzy pocałunkami składając je na moje szyi.
-Skarbie co byś powiedziała na drugą rundę.
-Przepraszam kochanie ale nie bo coś mi się wydaje że te dolne części mnie strasznie bolą.
-Przepraszam nie chciałem , znowu mi nie wyszło być dla ciebie delikatnym-powiedziałem załammy.
-O nie Leon mi się podobało nawet nie wiesz jak bardzo, a co najważniejsze to to że byłeś w 100 % delikatny tylko po prostu każda dziewczyna tak ma że potem ja to boli. Ty mój głuptasie kocham cie i niechałam przeżyć  tego pierwszego razu z nikim innym tylko z tobą.
-Ja ciebie też kocham, chodź zejdziemy na śniadanie a potem pójdziemy cię pod szkolić -uśmiechnąłem się i wziąłem ją na ręce i zeszliśmy na dół.


Macie 35 zostało do końca ich nie dużo następne opowiadanie będzie jak te skończę. Wiem że pewnie połowa przestanie tu zaglądać ,ale przykro mi bardzo od początku zamierzałam tyle rozdziałów napisać.

5 komentarzy= next.

6 komentarzy:

Example 3