środa, 26 sierpnia 2015

One Shot z 3 miejsca klaudi Blanco

Tytuł:
*"Miłość to czysty przypadek"

Ona-17-letnia szatynka, mieszkająca w Madrycie. Ma jedną przyjaciółkę Ludmiłę. Przeprowadzą się do Buenos Aires, by chodzić tam do szkoły muzycznej.

On-17-letni brunet, mieszkający od dziecka w BA uczy się śpiewać,tańczyć, grać na instrumentach w Studio On Beat. Ma najlepszego kumpla Federico.

Violetta*
Czekam na Ludmiłę już godzinę, mimo, że mieszka dwie ulice dalej! Dobrze, że dzisiaj mamy wolne, więc możemy pójść na zakupy po nowe ubrania. Już za 2 tygodnie będziemy siedzieć w samolocie do BA!!! Jak ja si.... Ktoś dzwoni dzwonkiem do drzwi.
-Otworzę!- krzyknęłam by Olga nie musiała schodzić z góry by je otworzyć.
-Violu ja Cię bardzo przepraszam, że się spóźniłam, ale dzwonili do mnie ze Studio i powiedzieli, że mamy być za tydzień w Buenos Aires, ponieważ egzaminy wstępne są przesunięte i będą szybciej.- na jednym tchu powiedziała zdyszana Ludmiła.
-Okej wybaczam Ci twoje winy. Naprawdę mamy tam być za tydzień?- nie wierzę w to co słyszę.
-Tak za tydzień. To co idziemy na te zakupy, czy nie?- powiedziała podekscytowana Lu.
-Z ust mi to wyjęłaś. Tylko wezmę kluczyki.- powiedziałam to i zrobiłam to co miałam zrobić. Wyszłyśmy z mojego domu i wsiadłyśmy do mojego samochodu i pojechałyśmy do najlepszej galerii w Madrycie.
*Leon*
-Federico pośpiesz się!!! Za 20 minut mamy zajęcia z Greogorio!! A ty nadal siedzisz w łazience!!- zacząłem po nim krzyczeć. Jak się spóźnimy na jego zajęcia będziemy mieli przechlapane do końca życia.
-Już wyszedłem, zadowolony? Mamy jeszcze 15 minut do początku zajęć, a z mojego domu mamy 7 minut drogi. Więc według moich obliczeń będziemy mieli 8 minut na przebranie.
-Fede mam dosyć twoich mądrości. Rusz się bo naprawdę się spóźnimy.
-Idę już idę- w końcu postanowił się ruszyć.
*Następny dzień*
*Violetta*
Wczoraj byłam cały dzień na zakupach i jeszcze nigdy tyle nie kupiłam. Mamy za 5 dni samolot, więc mam genialny pomysł. Poproszę tatę, a on zapewne się zgodzi. Zbiegłam po schodach i wbiegłam do gabinetu ojca.
-Cześć córciu jak się spało?- czy on nigdy nie przestanie mnie nazywać córcią?
-Dobrze tato. Mam pytanie.- starałam się powiedzieć to jak najbardziej poważnie.-Czy Ludmiła może zamieszkać tutaj na czas do naszego wylotu?- zrobiłam minę małego szczeniaczka, która zawsze na niego działa.
-Hmmm... No dobrze. W sumie będzie nam wygodniej wybrać się na lotnisko.- wiedziałam, że się zgodzi.
-Dziękuję tatusiu!!!!- rzuciłam się na niego i przytuliłam go z całej siły, po czym pobiegłam do pokoju by zadzwonić do przyjaciółki
*Rozmowa telefoniczna Violi i Ludmi*
V: Lu nie chciałabyś zamieszkać u mnie na czas naszych ostatnich do w Madrycie?
L: No pewnie. Tylko twój tata musi się zgodzić.
V: Zgodził się!
L: Super! To ja się biorę za pakowanie.
V: To ja do ciebie pojadę tylko się przebiorę. Będę za 30 minut pa.
*Koniec*
Nie zdążyłam usłyszeć tego co mówi bo się rozłączyłam.
*Tydzień później*
*Federico*
Dziś zaczynają się egzaminy wstępne do Studia. Gdzie sie podział Leon? Czy to nie on stoi przy szafkach z jego byłą? Potem się dowiem o co chodziło.
*Ludmiła*
Ale się stresuję, że mi coś nie wyjdzie. Viole otaczają chłopcy, zresztą mnie też i co chwilę jakiegoś spławiam. Idę po przyjaciółkę bo nie wytrzymam tak dłużej.
-Genowefa chodź- powiedziałam do Violi, bo jakiś chłopak prosił ją o zdradzenie imienia. Mrugłam do niej porozumiewawczo, żeby nie obraziła się.
-Zdzisławo idę- poszłyśmy dalej i gdy już obok nas nikogo nie było wybuchłyśmy nie opanowanym śmiechem. Gdy się uspokoiłyśmy poszłyśmy na przesłuchanie. Teraz kolej Violi. Zaczyna śpiewać En Mi Mundo. Jak zawsze jest świetna. Skończyła. Teraz moja kolej. Zaśpiewam Hoy Somos Mas.
*Violetta"
Zaśpiewałam En Mi Mundo i wyszło mi chyba okej. Teraz Lu śpiewa Hoy Somos Mas i jest genialna. Jej występowi przyglądał się przystojny brunet. Chwilę przed końcem znikł. Okay... To było bardzo dziwne...
-Lu byłaś genialna!- powiedziałam gdy wyszła
- Ty też Vils. Chodź musimy się przebrać na egzamin z tańca- mówiąc to wpadła na bruneta patrzącego na jej występ. Zanim się otrząsną bo są w tej samej pozie 3 minuty ja zniknę. Przed szatnią zaczepił mnie cholernie przystojny brunet.
-Przepraszam widziałaś mojego kumpla Federico?- jego ton przyprawił mnie o dreszcze.
-Jak mi powiesz jak wygląda to może będę wiedziała- co jest bardzo możliwe
*Leon*
Zaczepiłem bardzo ładną szatynkę w poszukiwaniu mojego kumpla.
-Przepraszam widziałaś mojego kumpla Federico?
-Jak mi powiesz jak wygląda to może będę wiedziała- jej głos był cudowny, tak, że mógłbym słuchać go godzinami.
-Jesteś tu nowa? Jestem Leon Verdas.
-Miło mi. Violetta Castillo.- i w tym momencie przerwał nam Fede i jakaś blondynka.
-Ludmiła poznaj Leona. Leon poznaj Ludmiłę- przedstawiła mi blondynkę Violetta. Ona była zaślepiona w Fede, a on w niej.
-Violetta poznaj Federico, Federico poznaj Violettę- gdy się już zapoznaliśmy, dziewczyny poszły się przebrać a my poszliśmy poczekać na nie przed salą taneczną. Nie mogę przestać o Violettcie. To nie możliwe, żebym się zakochał w niej. Przecież jej nie znam. Przyszły i w tym samym zawołali Violettę, trzeba przyznać, że świetnie tańczy. Teraz poszła Ludmiła. Ona też dobrze tańczy.
*1 tydzień później, dzień wyników*
Ja i Viola zaprzyjaźniliśmy się. To samo można stwierdzić o Fede i Lu. Za chwilę wywieszą wyniki a dziewczyny nie mogą usiedzieć w miejscu.
-Macie owsiki, czy co? Naprawdę tak ciężko siedzieć w jednym miejscu?- Fede nie wytrzymał i zaczął się wydzierać. Ja w obronie dziewczyn przypomniałem mu jego zachowanie. Od razu się zamknął. Gdy popatrzyłem na dziewczyny, skakały i przytulały się. Podeszliśmy do tablicy z wynikami i obie się dostały.
*Violetta*
Dostałyśmy się do studia. Już zadzwoniłam do rodziców by poinformować ich o świetnej wieści. Leon i Fede zabrali nas na koktajle. Dziś świętujemy dostanie się do studia.
*3 miesiące później*
*Federico*
-Leon ja nie mówiłem Ci bo nie byłem pewny ale teraz jestem ja... Zakochałem się w Ludmile...- bałem się jego reakcji, ale ja wiem, że on Kocha Violę.
-To widać stary. Ja muszę lecieć.
-Czyżbyś miał zamiar powiedzieć Violettcie co do niej czujesz?- mówiąc to zdanie obszedłem kanapę by nie ucierpieć.
-Skąd ty wiesz?...
-To widać stary. Leć już- specjalnie zacytowałem go by nie oberwać. Muszę zadzwonić do Ludmiły i zaprosić ją na piknik w parku. Wtedy jej powiem co czuję.
*Violetta*
Stresuję się spotkaniem z Leonem. Po co się zgodziłam? Nienawidzę miłości. Przez przypadek poznałam Leona i się zakochałam. Muszę uważać co powiem. Jestem już na miejscu. Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i usłyszałam jego głos.
-Zgadnij kto?- wiedziałam, że to on, ale wolałam się z nim podroczyć.
-Fede?
-Pudło.
-Tata?
-Coś kiepsko idą Ci zgadywanki.
-Kuzyn Alex!
-Chcesz, żebym się pogniewał?
-Oj Leon ja się z tobą droczę.
-Wiem!
-Że co?
-To- stało się to o czym śniłam! Leon mnie pocałował a ja oddałam pocałunek.
-Kocham Cię- czy to dzieje się na prawdę?
-Ja Ciebie też.
*Ludmiła*
Idę na piknik w parku z Fede. Powiem mu, że go kocham, ucieknę i przeprowadzę się kilka miast dalej. Tak. Nie chcę mu psuć życia. Spotkałam go przez przypadek, zakochałam się i mam zamiar się usunąć.
-Ludmiła, nie chcesz mnie widzieć?
-O Fede! Nie widziałam Cię. Zamyśliłam się. Przepraszam, ale kocham Cię.- odwróciłam się i poczułam ucisk na nadgarstku. Zostałam odwrócona i poczułam na ustach pocałunek. Odwzajemniłam go. Ale czemu? Nagle Fede przerwał tą piękną czynność.
-Kocham Cię- powiedział to czego bałam się, że nie usłyszę.
*4 lata później*
Fede i Ludmiła są małżeństwem od 1,5 roku i mają córkę o imieniu Tini. Za 2 miesiące na świecie pojawi się ich syn Ruggero. Leon i Violetta są małżeństwem od 2 lat i mają bliźniaki o imionach Jorge i Mechi. Na ich drodze do szczęścia było wiele przeszkód ale oni się nie poddawali. Teraz są szczęśliwi, mają rodziny, są sławni na całym świecie. Ich historie to idealne przykłady, miłości z przypadku.
Koniec

Gratuluję jeszcze raz.

1 komentarz:

Example 3